Karolina Króliczek Karolina Króliczek
301
BLOG

Ach ta Tandemokracja...

Karolina Króliczek Karolina Króliczek Polityka Obserwuj notkę 2

 

Dzisiejsza Rosja jest jak Polska za rządów AWS - sterowana z tylnego siedzenia. Tyle czy wiemy kto realnie trzyma tą kierownicę?! Czy to Miedviediew każe zapiąć Putinowi pasy i wcisnąć pedał gazu ?! Czy to może Putin jako kierowca - zapina pasy i mówi : "Zapinaj, bo inaczej zwolnię."

Kiedy 7 maja 2008r. Dmitrij Miedwiediew zastąpił Wladimira Putina na stanowisku prezydenta a Wladimir Putin dzień potem został desygnowany na premiera nikt do końca nie wiedział jak będzie wyglądać sprawowanie władzy w Rosji. System władzy po wyborach prezydenckich w 2008r. okrzyknięto tandemokracją. Nikt nie wiedział do końca na czym ma polegać ten system dwuwładzy. Wszyscy mieli nadzieję, że prezydent z premierem jakoś podzielą się obowiązkami i się nie pokłócą.  To chyba pierwszy w historii przypadek, kiedy zmienia się system sprawowania władzy bez wprowadzenia zmian w konstytucji. Co więcej, gdyby Wladimir Putin został u sterów prezydenckiej władzy, byłoby to również niezgodne z konstytucją, która stanowi, że urząd prezydenta może sprawować jedna osoba, ale nie więcej niż dwa razy z rzędu. Do zwolenników tzw. ”trzeciej kadencji” Putina należał między innymi gazowy klan Sieczina-Patruszewa, dzierżący rosyjski koncern naftowy Rosnieft(konkurencyjny dla Gazpromu), któremu to kolejna elekcja Putina gwarantowałaby status quo.
 
 Dla wielu Rosjan polityka Miedwiediewa miała być kontynuacją dotychczasowej polityki Kremla pod przywództwem Putina. Warto tutaj podkreślić, że Putina z Miedwiediewem od blisko 17 lat łączą bardzo zażyle stosunki. Miedwiediew blisko pięć lat pracował w magistracie Petersburga, gdzie zasiadał w komitecie ds. stosunków z zagranicą, kierowanym przez Putina. W 1999r. awansował na stanowisko wiceszefa kancelarii rządu, potem – wiceszefa w departamencie administracji. Wkrótce został szefem prezydenckiej administracji, a w listopadzie 2005r. pierwszym wicepremierem.Od 2002r. zasiadał w radzie nadzorczej Gazpromu, jednakże po wyborach prezydenckich został wycofany.
 
Cały świat bacznie obserwował transfer władzy w Rosji. Czołówki amerykańskich i europejskich gazet podkreślały jednak, że odchodzący prezydent Putin pozostanie w kręgu sprawowania silnej władzy, co więcej jako przywódca partii Jedna Rosja, w pełni będzie kontrolował obie izby parlamentu. Stan dwuwładzy, dla Rosjan, dotychczas przyzwyczajonych do rządów przywódcy silnej ręki, jawił się jako wielki znak zapytania. Wyniki sondażu przeprowadzonego przez instytut badawczy Centrum Lewady w styczniu 2008r. potwierdziły tą tezę. Na pytanie „Czy jesteś za redystrybucją władzy między prezydentem a premierem, gdyby tym drugim został Putin” – tylko 17% odpowiedziało „tak”, podczas gdy aż 57% Rosjan wskazało odpowiedź negatywną.
 
Miedwiediew jest optymalnym następcą, gdyż stwarza Putinowi swobodę manewru. Jeśli Putin zrezygnuje z władzy, Miedwiediew zapewni mu komfort i bezpieczeństwo. Jeśli zechce wrócić, to bez wątpienia ustąpi mu miejsca.[1] – powiedział dla polskiego dziennika Rzeczpospolita jeden z liderów opozycji demokratycznej w Rosji – Wladimir Ryżkow. Co więcej, jeśli Miedwiediew nie poradzi sobie z urzędem prezydenckim, powrót Putina będzie jedyną alternatywą. Pozycja prezydenta może się wzmacniać jedynie kosztem pozycji premiera, a w systemie dwuwładzy, nie dojdzie do sytuacji, w której to Putin straci popularność, raczej zdeklasyfikuje Miedwiediewa i powróci na dotychczasowy urząd. W państwie, gdzie realnie nie istnieje opozycja jest to tym bardziej możliwe. Na dłuższą metę, rządzenie z tylnego siedzenia może okazać się dla Putina niewygodne.
 
Na lamach amerykańskiego dziennika „New York Times” zastanawiano się czy Miedwiediew będzie kontynuował politykę Putina, czy też wyjdzie z jego cienia i samodzielnie pokieruje państwem. Z kolei dziennik „Wall Street Journal” nazwał Miedwiediewa marionetką Putina, któremu to obecny prezydent zawdzięcza karierę. Przywódca jedynej partii opozycyjnej - Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej(KPRF) - Giennadij Ziuganow określił system dwuwładzy w Rosji jako system skazany na klęskę – „ Trudno mi sobie wyobrazić Rosję, w której są dwaj carowie. Historia Rosji dowodzi, że ilekroć nie było zdecydowanego lidera, rozpoczynały się waśnie i nieporządki. Jeśli będą rządzić razem, to to nie wyjdzie.[2] – ostrzegał Ziuganow. Tym bardziej, że w Rosji, która jest przyzwyczajona do pozycji silnego prezydenta, równoważenie wpływów na linii prezydent-premier może odbywać się tylko kosztem jednego z nich. Były minister spraw zagranicznych RP – Adam Daniel Rotfeld nazwał ten nowy system władzy swoistym duumwiratem[3]. Przy czym podobnie jak Ziuganow podkreślił, że jeśli taka formuła rządów stałaby się praktyką – to między dwoma ośrodkami władzy – premierem i prezydentem – nie ma prawa istnieć sytuacja bezkonfliktowa.
 
Putin po roku przewodniczenia rządowi stwierdził – „Takie tandemy są wszędzie, gdzie funkcja głowy państwa jest oddzielona od funkcji szefa władzy wykonawczej. Tam, gdzie jest głowa państwa i jest szef rządu, powinien być tandem, a jeśli w jakimś kraju go nie ma, to można tylko współczuć.[4]
Pomimo ogólnoświatowego kryzysu, który w 2008 roku uderzył również w Rosję – tandem Putin – Miedwiediew nie załamał się. Nierealna byłaby wizja w której to Miedwiediew pozbywa się nieudolnego w czasie kryzysu szefa rządu. Miedwiediew wykorzystał kompetencje jakie daje mu urząd i jawnie skrytykował premiera za opieszałość rządu w walce z kryzysem. Rosyjski politolog, nieformalny doradca Wladimira Putina - Gleb Pawłowski ogłosił wówczas, że wewnątrz rosyjskiego establishmentu istnieją grupy, które mają za zadanie skłócić prezydenta z premierem. Resort finansowy, złożony głównie z ludzi Putina, zaczął wtedy otwarcie krytykować polecenia Miedwiediewa. Aleksander Kudrin – minister finansów, z pewnością nie zdecydowałby się na tak ostre gesty, gdyby nie fakt, że jako szef ministerstwa złożonego z putinowskiej urzędniczej elity, miał wsparcie samego premiera.  Jednym z postulatów Miedwiediewa stało się wówczas zastąpienie putinowskich czekistów ludźmi lojalnymi wobec siebie. W lutym 2009r. na stronie Kremla Miedwiediew opublikowano listę stu osób z tzw. rezerwy kadrowej Miedwiediewa, które mają zastąpić starą putinowską elitę urzędników(tzw. petersburskich czekistów), często mającą powiązania z KGB.  Ten proces rotacji kadr, to ostre wyroki dla ludzi Putina.
 
Również dla Siergieja Markowa – opozycyjnego politologa, problemem, który może załamać obecny system dwuwładzy nie jest rywalizacja na linii Putin- Miedwiediew oraz istnienie dwóch ośrodków władzy. Zagrożeniem są grupy biurokratyczne i byli politycy z kręgów oligarchicznych, którzy pod rządami Putina stracili władzę.  Jest to ta była nomenklatura partyjna, której zaczyna brakować pieniędzy, czuje się niepewnie i która szuka wyjścia z tej zlej dla siebie sytuacji. To właśnie im zależy na tym, aby prezydent i premier byli ze sobą skłóceni. Ostra walka ludzi Miedwiediewa z odsuniętymi od władzy ludźmi Putina jest na porządku dziennym. Tak zwanym „liberałom” – ludziom bezpośrednio nie związanym ze specslużbami, którzy po przejęciu władzy przez Miedwiediewa zyskali nowe stanowiska trudno wygrać ze starą elitą urzędniczą. Putinowski urzędniczy system dominacji tak zwanych „siłowników” – ludzi wywodzących się ze służb specjalnych i KGB powoli ulega rozpadowi. Mimo wszystko nie możemy mówić o całkowitej deputinizacji. To właśnie owa wymiana elit stanie się przyczyną rozdźwięków między prezydentem a premierem.[5]
 
Dla niezadowolonej części nomenklatury właśnie rewolucyjny scenariusz rozbicia dwuwładzy Putin-Miedwiediew byłby najbardziej korzystny. Tylko wówczas zyskają udział w nowym systemie władzy. Albo nawet go zmonopolizują. Jednak na razie są zbyt słabi, aby przedsięwziąć jakiekolwiek radykalne kroki.[6]- mówi w wywiadzie dla Dziennika Gleb Pawłowski. „Dwa ośrodki władzy to z punktu widzenia rosyjskich elit wyzwanie. Oligarchowie i wysocy rangą urzędnicy państwowi będą musieli zdecydować, po czyjej stoją stronie. Choć do konfliktu prędzej czy później dojdzie, nie znaczy to wcale, że już jutro albo za kilka dni Putin i Miedwiediew skoczą sobie do gardeł. Ale prędzej czy później nowy prezydent zostanie zmuszony stawić czoło premierowi.[7]– to z kolei słowa Iwana Krastewa.

Putin i Miedwiediew nie mówią już wspólnym chórem. Prezydent spotyka się z organizacjami pozarządowymi, mówi o wolności i obronie praw człowieka, popiera idee Hyde Parku w Moskwie, czy też udziela wywiadu opozycyjnej gazecie Novaya Gazeta, co za prezydentury Putina byłoby nie do pomyślenia. Sam wizerunek Miedwiediewa jawi się Rosjanom jako wizerunek liberała, podczas gdy wielu osobom na czele z Putinem i starą elitą urzędniczą może się to nie podobać. Jak mówi Iwan Krastew: „Taki system może działać rok, a nawet dwa lata. Później Miedwiediew zacznie pytanie, czy zostanie wybrany na kolejną kadencję. Czy po czterech latach Putin wciąż będzie lojalny, czy też w nowych wyborach postawi na innego kandydata.[8]

Czy nowy prezydent może zostać faktycznym władcą Rosji ? Wygląda jednak na to, że nie. Po pierwsze - nie posiada zasobów administracyjnych i politycznych. Przegrywa tutaj z Putinem, który stworzył wertikal własti – wszystkie kluczowe stanowiska przed odejściem z urzędu obsadził zaufanymi sobie ludźmi, tak aby będąc już premierem nie musieć liczyć się ze swoim drugim „partnerem w rządzeniu”.[9] Po drugie – to Putin dzierży kluczowe elementy władzy i wciąż cieszy się niesłabnąca popularnością. Aż 60 procent Rosjan wierzy, że Wladimir Putin po upływie kadencji Dmitrija Miedwiediewa przeprowadzi się z rosyjskiego białego domu na Kreml.[10] Rosjanie oddali glos na Miedwiediewa, ponieważ widzieli w nim następcę Putina.
 
Obecny podział obowiązków dotyczących polityki wewnętrznej i zagranicznej pozostawia wiele do życzenia. Miedwiediew, który zajmuje się polityką wewnętrzną, notabene nakreśloną przez Putina aż do 2020r, sprawuje swój urząd reprezentacyjnie niczym królowa brytyjska w systemie monarchii, podczas, gdy to Putin zajmuje się ważna polityką zagraniczną i jest wysyłany na szczyt najbogatszych państw G8. Niejasności w podziale kompetencji są następstwem tandemokracji, która to została wprowadzona bez zmian konstytucyjnych. Obecna konstytucja Federacji Rosyjskiej stanowi, że to prezydent kieruje polityką wewnętrzną i zagraniczną, podczas gdy w rządach dwuwładzy kompetencje te zostały niekonstytucyjnie rozbite na dwa obozy.
 
Putin jako premier robi wszystko aby umocnić swoją pozycję ustrojową, tak aby całkowite osiągnięcie niezależności od niego Miedwiediewa było niemożliwe. Jak pisze Jadwiga Rogoża, ekspert ds.Rosji  z Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia – „W politycznym tandemie Miedwiediew pełni rolę lojalnego partnera o ograniczonej samodzielności. Mimo rozległych uprawnień konstytucyjnych nie prowadzi własnej polityki kadrowej i jest wyłączony z kontroli nad gospodarką.[11]

Zaraz po zaprzysiężeniu Miedwiediewa na prezydenta, Putin podjął kroki legislacyjne, mające umocnić pozycję szefa rządu – wzmocnił kontrolę nad parlamentem, odciążył swój urząd, przekazując zadania na poziom resortu czy też zwiększył liczbę wicepremierów do jedenastu. Również zmiana okresu prezydenckiej kadencji z 4 do 6 lat zaproponowana przez Miedwiediewa jest postulatem wyjętym wprost z ust Putina, który wielokrotnie wypowiadał się za przedłużeniem kadencji. W przypadku startowania Putina w 2012 roku w walce o fotel prezydencki byłoby mu to na rękę. Jednakże zmiana ta pomimo uzyskania poparcia ¾ Dumy Państwowej nie weszła w życie. Jeszcze wcześniej, przed odejściem z urzędu prezydenta, Putin wraz z premierem Wiktorem Zubkowem wydal dekret, w którym ocenę corocznych sprawozdań gubernatorów powierzył rządowi, nie jak było wcześniej – administracji prezydenckiej, dając sobie tym samym większy wpływ na działania władz w terenie. 13 marca 2008 r., dwa miesiące przed zaprzysiężeniem Miedwiediewa prokremlowski dziennik Kommiersant poinformował, że Putin zlecił opracowanie swojemu doradcy – Igorowi Szuwałowowi strategii reorganizacji władzy wykonawczej w kontekście objęcia przez Putina stanowiska premiera. Partia Jedna Rosja, której przewodniczy Putin ma ¾ głosów w Dumie Państwowej ,co w praktyce oznacza, że Miedwiediew nie może bez konsultacji z premierem przeprowadzać jakichkolwiek zmian legislacyjnych.[12]

W Radzie Federacji odsetek głosów, którymi dysponuje Jedna Rosja jest jeszcze większy, co w praktyce oznacza, że w trakcie procesu legislacyjnego zbędna jest obecność Miedwiediewa. Co więcej Putin, stając w maju 2008 roku na czele Jednej Rosji, postrzeganej jako partii wyłącznie Putina, nie zdawał sobie sprawy, że na konferencji partyjnej – szef Administracji Prezydenckiej – Siergiej Naryszkin i jego zastępca Wladimir Surkow będą bez rezultatu przekonywać członków Jednej Rosji, że partia ta od wyborów prezydenckich ma być partią tandemu Putin-Miedwiediew. Pierwszy raz w systemie partyjnym doszło do sytuacji, w której dwie głowy państwa mające odrębne, ale konstytucyjnie niewydzielone kompetencje mają stanąć równoznacznie na czele jednej partii.
 
Grzegorz Kuczyński określił system dwuwładzy jako diarchię – sytuację w której mamy do czynienia z silnym instytucjonalnie prezydentem oraz silnym politycznie premierem. Według Kuczyńskiego podobnie jak Markowa i Pawłowskiego, system, który miał pierwotnie zapewnić status quo i utrzymać dotychczasowe elity, praktycznie wywrócił pozycję silowików do góry nogami. W rządach, które Kuczyński nazywa diarchią – czynniki instytucjonalne nie są najważniejsze, liczą się właśnie te nieformalne powiązania i kontakty. Właśnie te nieformalne powiązania z elitą władzy i byłą nomenklaturą będą  tutaj kluczem do sukcesu prezydenta czy premiera. W systemie dwuwładzy, nie wiadomo, kto jest sędzią w sporach wewnętrznych elit władzy. Dotychczas takim sędzią był Putin, a teraz pierwszy raz od ośmiu lat, jeśli decyzja będzie niekorzystna można odwołać się ku temu drugiemu – do Miedwiediewa. Sukces odniesie ten, który stanie się patronem elit i będzie dla nich w swoich rozwiązaniach najbardziej wygodny. System dwuwładzy to system, który rozumieją tylko elity, sto kilometrów od Moskwy nikt już nie wie na czym on właściwie polega...
 
 
 

 


[1] Rzeczpospolita, Miedwiediew kandydatem Putina na prezydenta Rosji, 10.12.2007
[2] Polska Agencja Prasowa, w: Rzeczpospolita, Ziuganow o dwuwładzy w Rosji, 08.04.2008
[3] Rzeczpospolita, w: Rozmowy dla „Rzeczpospolitej”, Więcej dialogu, mniej siły, 03-03-2008
[4] Dziennik Polska Europa Świat, Putin gorąco współczuje Polsce, 10.05.2009
[5] Dziennik Polska Europa Świat, Wizja silnej rosyjskiej władzy to mit stworzony przez rusofobów, 03.07.2009
[6] Dziennik Polska Europa Świat, Pawłowski: Kryzys zagraża władzy w Rosji, 02.03.2009
[7] Iwan Krastew, w: Dziennik Polska Europa Świat, Miedwiediew – marionetka czy dobry gracz, 04.03.2008
[8] Iwan Krastew, w: Dziennik Polska Europa Świat, Miedwiediew – marionetka czy dobry gracz, 04.03.2008
[9] G. Kuczyński, Koniec systemu Putina, Prognoza powyborczej sytuacji w Rosji, w: Obserwator – Biuletyn Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Warszawa 2008.
[10] Dziennik Polska Europa Świat, Rosjanie: Rządzi Putin, nie Miedwiediew, 22.04.2009
[11] J. Rożoga, Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy. Rosyjska elita wobec sukcesji i kryzysu gospodarczego, Warszawa 2009.
[12] L. Wojciechowski, Dwuwładza w Rosji, w: Obserwator – Biuletyn Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Warszawa 2008, nr 1/2008.

‎"..They embody what we know and carry us forward towards what we don't know." Virtual Pet Cat for Myspace

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka